
Aprecjacja sztuki
Ach, stanąć przed tą wizją, być skąpanym w cętkowanym świetle popołudnia w Prowansji! Krajobraz się rozwija, niczym gobelin utkany z niezliczonych, maleńkich pociągnięć czystego koloru. Artysta, mistrz pointylizmu, zaaranżował symfonię odcieni, pozwalając oku mieszać pigmenty, tworząc zadziwiającą witalność. Sama skala klifów, otaczających spokojną rzekę, zapiera dech w piersiach; stoją jak strażnicy, ich powierzchnie to mozaika z lilii, ochry i miękkich błękitów.
Sama rzeka, mieniąca się przestrzeń, odbija ciepłe tony nieba, bladą rumieńcową różu i złota. Uroczy most łukiem wznosi się nad wodą, łącząc świat po obu stronach. Wioska, usytuowana w klifach, skąpana w słońcu. Atmosfera jest spokojna, przerywana jedynie cichym szmerem rzeki i delikatnym dotykiem bryzy. Prawie czuję słońce na mojej skórze, zapach ziemi i ponadczasowe piękno sceny.